Recenzja filmu

Pan Verdoux (1947)
Charlie Chaplin
Charlie Chaplin
Mady Correll

Amator morderstwa

"Pan Verdoux" o to jedno z najlepszych, najdojrzalszych dzieł Chaplina. Z pozoru beztroska komedia, pełna scen rodem z niemodnej już wtedy burleski (tu i ówdzie odnajdziemy nawet odległe echo
Po czym poznać prawdziwego mistrza kina? Przede wszystkim po tym, jak jego filmy przechodzą próbę czasu: czy mogą wnieść coś w życie widzów, których rodziców nie było na świecie, kiedy miały swoją premierę. Z tej perspektywy Charlie Chaplin jest absolutnym geniuszem. Nakręcony ponad 66 lat temu "Pan Verdoux" jest dziś równie aktualny, co w czasach swego pierwszego pobytu na wielkich ekranach.



Akcja filmu rozgrywa się w latach 30. ubiegłego wieku we Francji. Henri Verdoux przez 30 lat był lojalnym pracownikiem banku. Za tę lojalność szefowie odpłacili mu zwolnieniem w trybie natychmiastowym, gdy tylko kryzys ekonomiczny dał się bankowi we znaki. Verdoux, który miał na utrzymaniu żonę-inwalidkę i syna, szybko znalazł nowe zajęcie. Stał się prywatnym przedsiębiorcą, a jego specjalnością było mordowanie samotnych kobiet, które wcześniej przekonał, by przekazały mu swoje pieniądze. Mimo niezbyt atrakcyjnej powierzchowności, tytułowy bohater okazał się mistrzem w swoim fachu i już wkrótce obracał kwotami, jakie wcześniej widział tylko na kontach innych.

Gdy mówi się o Chaplinie, tytuł "Pan Verdoux" nie jest tym, który przychodzi jako pierwszy do głowy. Szkoda, bo to jedno z najlepszych, najdojrzalszych dzieł reżysera. Z pozoru beztroska komedia, pełna scen rodem z niemodnej już wtedy burleski (tu i ówdzie odnajdziemy nawet odległe echo postaci trampa). Jednak humor został zaprawiony bardzo dużą dawką goryczy. Pod cienkim płaszczykiem komedii ukrywa się smutna wizja świata, w którym coraz trudniej jest odnaleźć szczerość i dobro. Chaplin z pełnym wyrachowaniem i cynizmem pokazuje, jak troska i empatia zostają wypaczone przez zewnętrzne okoliczności, pchając bohatera ku strasznym czynom. Verdoux bowiem wszystko robi z miłości i chęci zadbania o najbliższych. Ale najbardziej gorzki jest Chaplin pod koniec, kiedy bez ogródek pokazuje, że ofiary bohatera (jak i on sam) są szczęściarzami. Nie dane im będzie bowiem doświadczyć prawdziwego koszmaru, jakim okaże się szaleństwo II Wojny Światowej. To los, który czeka jedyną postać potraktowaną przez Verdoux z autentyczną dobrocią.



Chaplin zawsze tworzył kino społecznie zaangażowane. Śmiał się i krzepił widzów, jednocześnie odsłaniając brutalną prawdę o świecie i bez ogródek oskarżając system, który z ludzi czyni największych wrogów. Nakręcony tuż po II Wojnie Światowej "Pan Verdoux" ma mniej optymistyczną wymowę. Chaplin nie powstrzymał się przed wykładem moralnym, odwołując się do historii ekonomicznej i politycznej świata, w jakim przyszło mu żyć. Ten wykład – wygłaszany z ławy oskarżonego – wydaje się być jedynym słabym punktem jego filmu. To niewielka wada zważywszy, że oglądany teraz "Pan Verdoux" sprawia wrażenie, jakby został nakręcony współcześnie. Jest w tym coś bardzo ponurego, kiedy uzmysłowimy sobie, że przez prawie 70 lat świat tak niewiele się zmienił, że dzisiejsi widzowie z taką łatwością będą mogli zrozumieć motywy, jakie pchnęły Verdoux na drogę zbrodni. W ten sposób Chaplin pozostaje jednak prawdziwie nieśmiertelnym twórcą: wciąż rozśmiesza i zmusza nas do głębokiej refleksji.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdyby współczesnego widza chcieć wprowadzić w klimat kina przedwojennego, to nie chcąc go z jednej strony... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones